Nieświadomie „robiłem" z innych ludzi marionetki, wmawiając im wyimaginowaną przez siebie, przekłamaną rzeczywistość „odczytaną" z gwiazd. Nie ma ona jednak nic wspólnego z realnością, jest szatańska i zła - ostrzega nawrócony astrolog. Wszelkie przepowiednie mają destrukcyjny wpływ na człowieka, ponieważ ograniczają jego wolność. Wzbudzają lęk przed nieuchronnością zdarzeń, które, według słów astrologa czy wróżbity, mają nastąpić.
Pan Michał wraz z rodziną mieszka w Gdańsku. Od młodzieńczych lat zajmował się astrologią. Jego nietypowe zainteresowania rozbudziły się pod wpływem spotkania osoby zajmującej się przepowiadaniem z gwiazd, przypadkową książką, gazetą. Odkrył, że ma w sobie „coś" - nazywa to intuicją - co pozwala mu odgadywać datę urodzenia i znak zodiaku przypadkowych osób. Właściwie ta umiejętność rozwinęła się „sama"- podsumowuje. Patrząc z perspektywy czasu ocenia, że niejeden „profesjonalista" mógłby mu tego pozazdrościć. Ta niezwykła umiejętność zachęciła go do rozwoju innych nadnaturalnych zdolności. Zaczął również studiować odpowiednią literaturę, dużo czytał. Początkowo traktował to jako hobby i świetną zabawę. Jednak astrologia fascynowała i wciągała go z każdym dniem bardziej. Poświęcał jej coraz więcej czasu, nawet kosztem rodziny
Z czasem zaczął układać również horoskopy. Robił to opierając się na własnej intuicji, wiadomościach zaczerpniętych z książek o tematyce astrologicznej i tak zwanych horoskopach zasadniczych, na przykład: chińskim, galijskim. W ten sposób stworzył swoją metodę, za pomocą której opracowywał horoskopy. Dotyczyły one cech osobowościowych i indywidualnych predyspozycji ludzi, oczywiście według klucza astrologicznego. Na tej podstawie pan Michał „przepowiadał", czego należy z całą pewnością oczekiwać w przyszłości, bo tak „mówią" gwiazdy.
Zupełnie niepostrzeżenie hobby stało się pasją jego życia. Wszędzie widział możliwość zastosowania astrologii, zarówno w życiu zawodowym, jak i osobistym. Przy spotkaniu każdego człowieka, pierwszą i najważniejszą sprawą było spojrzenie na niego z punktu widzenia astrologii, w którą bezkrytycznie wierzył. Wtedy nie zdawałem sobie z tego zupełnie sprawy, to było silniejsze ode mnie - wspomina.
Niezwykłe umiejętności wykorzystywał w rozmaitych celach. Ponieważ był wtedy (lata osiemdziesiąte) akwizytorem, astrologią posługiwał się zdobywając klientów. Czasami dziennie spotykałem się nawet z setkami ludzi - uśmiecha się. Rozmowę rozpoczynał zwykle od odgadnięcia znaku zodiaku danej osoby. Zauważył wówczas, jak wielka jest siła sugestii. Przekonał się, że taka osoba stawała się łatwowierna i bardzo pragnęła, aby mówić jej więcej. Taki człowiek jest w stanie uwierzyć we wszystko - wspomina. Przyznaje, że to dawało mu poczucie władzy nad ludźmi. Doradzał także w wyborach partnerów i partnerek życiowych.
Pan Michał przyznaje, że w tamtym okresie był tzw. „niedzielnym" katolikiem. - Chodziłem do kościoła z przyzwyczajenia, przystępowałem nawet do Komunii świętej i do spowiedzi - mówi. Jednak wtedy faktycznie jego bogiem była astrologia.
O nawróceniu trudno mu powiedzieć, kiedy dokładnie nastąpiło, bo jest to proces, który trwa. Pamięta, że ważnym momentem była dla niego spowiedź święta na Jasnej Górze w Częstochowie, do której przystąpił wbrew swoim wcześniejszym postanowieniom. Nadal jednak nie uważał, że astrologia jest sprzeczna z wiarą w Boga. Mimo że chodziłem w niedziele do kościoła, nigdy nie słyszałem, aby kapłan mówił na ten temat na Mszy świętej, więc skąd miałem o tym wiedzieć? - pyta.
Milowym krokiem na jego drodze do nawrócenia okazała się wspólnota modlitewno-ewangelizacyjna Marana-tha w Gdańsku-Oliwie, w której przypadkiem się znalazł. Tam po raz pierwszy usłyszał, że Pismo Święte i Ojcowie Kościoła wyraźnie zakazują wszelkich praktyk okultystycznych, do których należy również astrologia. Jak poucza Katechizm Kościoła Katolickiego (2116):
Należy odrzucić wszystkie formy wróżbiarstwa: odwoływanie się do szatana lub demonów, przywoływanie zmarłych lub inne praktyki mające rzekomo odsłaniać przyszłość. Korzystanie z horoskopów, astrologia, chiromancja, wyjaśnianie przepowiedni i wróżb, zjawiska jasnowidztwa, posługiwanie się medium są przejawami chęci panowania nad czasem, nad historią i wreszcie nad ludźmi, a jednocześnie pragnieniem zjednania sobie ukrytych mocy. Praktyki te są sprzeczne ze czcią i szacunkiem (...), które należą się jedynie Bogu
Pan Michał przyznaje, że na początku Jezus uzdrawiał inne obszary jego życia. Nawrócenie z astrologii przyszło na końcu, bronił się przed tym na wszelkie sposoby. Uważał, że astrologia to świetna rozrywka, nie widział w tym nic złego. Jednak Jezus zwyciężył. Pan Bóg dał mu czas, aby mógł samodzielnie podjąć decyzję i opowiedzieć się za Nim. Miałem czas, aby to wszystko przemyśleć - dodaje. - Doszedłem do wniosku, że normalnie człowiek nie powinien mieć takich zdolności, bo gdzie jest ich źródło, skoro potępia je Biblia i Kościół? To nie są talenty od Pana Boga, a więc od kogo?
Od czasu, kiedy to zrozumiał, kieruje się zasadami Dekalogu. Nie próbuje już „odgadywać" przyszłych zdarzeń, bo ufa Jezusowi i wie, że to, co go w życiu spotyka, zależy tylko od Pana Boga
PS. Pewna osoba, pracująca w jednej z popularnych gazet, odsłoniła kulisy powstawania umieszczanych w niej horoskopów. Okazało się, że są one pisane na przykład „za karę" przez pracownika, który spóźnił się danego dnia do pracy.
(Na prośbę rozmówcy imię zostało zmienione.)