CO JAN EWANGELISTA MÓWI DZISIEJSZEMU CZŁOWIEKOWI?

1. Sytuacja w dzisiejszym świecie
Jesteśmy świadkami oprócz wspaniałych osiągnięć współczesnej cywilizacji także jej głębokiego kryzysu. Mam na myśli zamieszanie w dziedzinie światopoglądowej i religijnej. Prawdy religii chrześcijańskiej są ostro krytykowane w niegdyś całkowicie chrześcijańskiej Europie. Wracają do łaski poglądy starożytnej gnozy. Widzimy to w filozofii – a właściwie religii - New Age. Obiecuje ona człowiekowi zbawienie bez Boga, wmawia mu, że jest istotą „samopodtrzymującą się”. Wystarczy tylko zastosować odpowiednią technikę medytacyjną i wykorzystać cały potencjał ludzkiego mózgu. Starożytny synkretyzm odżywa w New Age w postaci relatywizmu religijnego: bóg każdej religii nawet szatan jest „awatarem”, objawieniem, tej samej boskiej istoty. Buddę i Krisznę można zupełnie spokojnie postawić obok Jezusa. Dzisiaj relatywizm dotknął nawet wyznawców Chrystusa. Czy wiecie, że w Polsce oprócz 300 zarejestrowanych grup wyznaniowych (w większości chrześcijańskich) działa blisko tysiąc sekt niezarejestrowanych.

Z odchodzeniem od religii objawionej, z New Age, łączy się odrodzenie okultyzmu, czyli wróżbiarstwa, spirytyzmu i magii. Nawet w Polsce wydaje się gazety, w których ogłaszają swoje usługi wróżbiarze i uzdrawiacze przy pomocy tajemnych sił. Okultyzm propaguje się jako nową naukę, paranaukę, parapsychologię lub psychotronikę. Organizuje się kursy nawiązywania kontaktu ze światem duchów. Z kolei okultyzmowi towarzyszy mnożenie się grup satanistycznych. Oficjalnie – na szczęście nie w Polsce - działają tzw. kościoły satanistyczne. Jesteśmy świadkami odrzucania kodeksu moralnego opartego na prawie naturalnym. Aborcja, eutanazja i związki „małżeńskie” jednopłciowe doczekały się w dzisiejszym świecie tu i ówdzie prawnej akceptacji. Nie można nie wspomnieć w tym miejscu szerzącej się modzie na związki partnerskie czyli przekreślanie instytucji małżeństwa.

2. Sytuacja w świecie II wieku
Te zjawiska charakteryzowały także przełom wieku pierwszego i drugiego po Chrystusie, a więc okres historyczny, w którym powstawała ostatnia z Ewangelii. Był to okres narodzin gnozy helleńsko-pogańskiej. Jedna z odmian gnozy - mandeizm głosił odkupienie przez najwyższego wysłannika niebios Mandę d’Haije, ale jego zadanie polegało właściwie na oświeceniu człowieka, aby mógł uwolnić się od przymusu, jaki dyktuje mu los. Zasadniczo więc chodziło o samoodkupienie. Te błędne idee przenikały też do chrześcijaństwa. Już św. Piotr w swoim drugim liście ostrzega wiernych przed błędami religijnymi. Pisze on: „Znaleźli się jednak fałszywi prorocy wśród ludu tak samo, jak wśród was będą fałszywi nauczyciele, którzy wprowadzą wśród was zgubne herezje… A wielu pójdzie za ich rozpustą, przez nich zaś droga prawdy będzie obrzucona bluźnierstwami” (2 P 2,1-2). Wiek pierwszy i drugi to okres szerzenia się nowych kultów w cesarstwie Rzymskim, między innymi także orgiastycznych oraz związana z dobrobytem demoralizacja. Upadek moralny zaznacza się także w młodych gminach chrześcijańskich. Apostoł Jan pisze o tym w bardzo ogólny sposób w Apokalipsie, we fragmencie o „nikolaitach”. Zarzuca im uprawianie rozpusty (2,14.20), nazywa ich „zgromadzeniem szatana”, a ich przywódcę „szatanem” (2,13; 3,9).

Wcześniej św. Piotr we wspomnianym swoim drugim liście piętnuje tych, którzy powrócili do „zgnilizny świata” (2 Pt 2,20), ulegli „nieczystej żądzy” (2 Pt 2,10) i uprawiają rozpustę „za dnia” (2 Pt 2,13), „pławią się w swych uciechach, gdy z wami są przy stole” (2 Pt 2,13). Być może chodzi też o zboczenia seksualne – pod wpływem misteriów eleuzyjskich. W związku z opóźnianiem się ponownego przyjścia Jezusa Chrystusa, na które pierwotny Kościół czekał z wielkim napięciem, wielu dotykał kryzys wiary. Nie był on zjawiskiem marginesowym, jeżeli św. Piotr uważał za konieczne zabrać głos na ten temat: „Niech zaś dla was, umiłowani, nie będzie tajne to jedno, że jeden dzień u Pana jest jak tysiąc lat, a tysiąc lat jak jeden dzień. Nie zwleka Pan z wypełnieniem obietnicy – bo niektórzy są przekonani, że Pan zwleka…” (2 P 3,8-9).

3. Co Jan Apostoł w swojej Ewangelii daje zagrożonym gminom?
Odpowiedź na to pytanie ma znaczenie także dla nas, bo – jak powiedzieliśmy – jego czasy przypominają nasze.
Przede wszystkim Jan stara się umocnić w czytelniku swojej Ewangelii wiarę w Jezusa jako Syna Bożego równego Ojcu i jedynego Zbawiciela człowieka. Cel, jaki przyświecał ewangeliście w kompozycji dzieła oddaje najlepiej zakończenie J (20,31): "abyście wierzyli, że Jezus jest Mesjaszem, Synem Bożym, i abyście wierząc mieli życie w imię Jego". Niemal w każdej perykopie czwartej Ewangelii znajdujemy temat wiary. Wyraz „wierzyć” występuje w pierwszych trzech Ewangeliach 34 razy, natomiast w samej czwartej Ewangelii aż 98 razy. Jan, aby przekonać czytelnika, kim Jezus jest, odwołuje się do cudów Jezusa, które nazywa znakami, do Jego własnych wypowiedzi, oraz do świadectwa Jana Chrzciciela.

a. Cuda
Jan opisuje tylko siedem cudów Jezusa: 1) Przemiana wody w wino w Kanie Galilejskiej (2,1-12), 2), Uzdrowienie syna dworzanina w Kafarnaum (4,46-54), 3) Uzdrowienie chromego nad sadzawką Betesda (5,1-18), 4) Cudowne rozmnożenie chleba (6,1-15), 5) Jezus chodzi po jeziorze (6,16-21), 6) Uzdrowienie niewidomego od urodzenia (9,1-41), 7) Wskrzeszenie Łazarza (11,1-44). Dwa z tych opisów są wspólne z synoptykami: opis rozmnożenia chleba i chodzenia Jezusa po jeziorze. Opisy własne Jana są w przeciwieństwie do opisów synoptycznych bardzo rozwinięte, zawierają dużo szczegółów, które mają przekonać czytelnika o prawdziwości cudu. W przypadku uzdrowienia niewidomego od urodzenia Jan przedstawia również dochodzenia, jakie przeprowadzili faryzeusze i świadectwo rodziców uzdrowionego. Według Jana cud wskrzeszenia Łazarza był nie do zaprzeczenia, tak że przeciwnicy Jezusa musieli postawić sobie pytanie: „Cóż my robimy wobec tego, że ten człowiek czyni wiele znaków?” (11,47). Warto zwrócić uwagę, że w Ewangeliach synoptycznych świadkowie cudów Jezusa zastanawiają się, kim Jezus jest, np. po uzdrowieniu paralityka (por. Łk 5,21), ogarnia ich lęk, np. po uzdrowieniu paralityka (por. Mt 9,8), zdumiewają się, np. po uzdrowieniu chorych na jeziorem (por. Mt 15,31), faryzeusze wpadają w szał, np. po uzdrowieniu człowieka z uschłą ręką (por. Łk 6,11). Natomiast świadkowie cudów w Ewangelii Jana – oprócz tych, którzy według Jezusa są „ślepymi” – stają się wierzącymi, np. po uzdrowieniu syna dworzanina cała rodzina dworzanina uwierzyła (por. 4,53). Konsekwencją wskrzeszenia Łazarza jest wiara świadków cudu. Św. Jan pisze: „Wielu więc spośród Żydów przybyłych do Marii ujrzawszy to, czego Jezus dokonał, uwierzyło w Niego”(11,45). Synoptycy nie piszą, że Żydzi cudownie nakarmieni na pustyni przez Jezusa uwierzyli w Jego godność mesjańską i chcieli Go obrać królem, natomiast pisze o tym Jan (por. J 6,14).

b. Wypowiedzi Jezusa
W Ewangeliach synoptycznych Jezus sugeruje, że jest Synem Bożym w dyskusji z faryzeuszami na temat synostwa Mesjasza (por. Mt 22,41-46 i paral.), akceptuje odpowiedź Piotra Apostoła na drodze do Cezarei Filipowej, że jest Mesjaszem i Synem Bożym (por. Mt 16,16), oraz wyjawia swoją godność przed Sanhedrynem w czasie procesu (por. Mt 26,63-64). W Ewangelii Jana Jezus wielokrotnie mówi, kim jest. O swoim bóstwie mówi tak wyraźnie, że Żydzi chcą Go ukamienować. W Ewangeliach synoptycznych nie ma wzmianki, że Żydzi chcieli Jezusa ukamienować. Chodzi o następujące wypowiedzi: „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, zanim Abraham stał się, Ja jestem” (J 8,59), oraz „Ja i Ojciec jedno jesteśmy” (J 10,30). Ewangelista nie pozostawia czytelnikowi wątpliwości, jak zrozumiano Jezusa (jak Jezus chciał być zrozumiany), Żydzi bowiem na pytanie Jezusa, za co chcą Go ukamienować, mówią: „Nie chcemy Cię kamienować za dobry czyn, ale za bluźnierstwo, za to, że Ty będąc człowiekiem uważasz siebie za Boga” (J 10,33).

Do tych dwóch wypowiedzi Jezusa dodajmy jeszcze inne trzy. W pierwszej z nich Jezus utożsamia się z Ojcem: „Ten, kto we Mnie wierzy, wierzy nie we Mnie, lecz w Tego, który Mnie posłał. A kto Mnie widzi, widzi Tego, który Mnie posłał” (J 12,44-45). Podobną myśl Jezus wyraża w rozmowie z apostołami na ostatniej wieczerzy: „Niech się nie trwoży serce wasze. Wierzycie w Boga? I we Mnie wierzcie!” (J 14,1). Jezus domaga się tutaj wiary w siebie podobnie jak wiary w Boga. W trzeciej wypowiedzi Jezus domaga się dla siebie czci równej Ojcu: „Ojciec bowiem nie sądzi nikogo, lecz sąd przekazuje Synowi, aby wszyscy oddawali cześć Synowi, tak jak oddają cześć Ojcu. Kto nie oddaje czci Synowi, nie oddaje czci Ojcu, który Go posłał” (J 5,22-23). Jan poucza, za Kogo powinniśmy uważać Jezusa zamieszczając dwa prawidłowe wyznania wiary: najpierw kobiety, uczennicy Jezusa – Marty, następnie apostoła Tomasza. Marta w rozmowie z Jezusem przed wskrzeszeniem Łazarza wyznaje:„Tak, Panie! Ja mocno wierzę, żeś Ty jest Mesjasz, Syn Boży, który miał przyjść na świat” (J 11,27. Tomasz Apostoł po zmartwychwstaniu Jezusa wyznaje: „Pan mój i Bóg mój!” (J 20,29).

c. Wiara i poznanie
Z niektórych tekstów Janowych wynika, że wiara i poznanie doświadczalne ściśle się ze sobą łączą. Św. Piotr Apostoł po mowie Eucharystycznej w Kafanaum i po odejściu od Jezus wielu uczniów, zapewnia, że Apostołowie nie odejdą: „A myśmy uwierzyli i poznali, że Ty jesteś Świętym Boga” (10,69). Użycie przez Piotra terminu „poznać” (ginoskein) wskazuje na wiarę potwierdzoną przez fakty. Podczas uroczystości poświęcenia świątyni Jezus w odpowiedzi Żydom, którzy chcą Go ukamienować, wskazuje swoje dzieła: „Jeżeli jednak dokonuję, to choćbyście Mnie nie wierzyli, wierzcie moim dziełom, abyście poznali i wiedzieli, że Ojciec jest we Mnie, a Ja w Ojcu” (J 10,38). Cuda Jezusa mają doprowadzić do wiary, która identyfikuje się z poznaniem na podstawie doświadczenia. Wskrzeszenie Łazarza miało doprowadzić świadków do wiary. Jezus przed jego wskrzeszeniem modli się: „Ojcze, dziękuję Ci, żeś Mnie wysłuchał. Ja wiedziałem, że Mnie zawsze wysłuchujesz. Ale ze względu na otaczający lud to powiedziałem, aby uwierzyli, żeś Ty Mnie posłał” (J 11,41-42). Jan mocno podkreśla, że wiara w Jezusa opiera się na poznaniu faktów. Na ostatniej wieczerzy Jezus zapowiada zesłanie Ducha Świętego, w co należy uwierzyć, a jednocześnie twierdzi, że Apostołowie Go znają: „Ducha Prawdy, którego świat przyjąć nie może, ponieważ Go nie widzi ani nie zna. Ale wy Go znacie, ponieważ u was przebywa i w was będzie” (J 14,17). Duch Święty jest zarazem przedmiotem wiary i poznania przez doświadczenie. Jak ożywić słabnącą wiarę? Czyż nie przez świadectwo? Jan przekazuje Kościołowi
swoją Ewangelię jako świadectwo. Ewangelista Mateusz nie wspomina, że był świadkiem opisywanych przez siebie wydarzeń. Ewangeliści Marek i Łukasz nie byli Apostołami. Jan w zakończeniu Ewangelii pisze: „Ten właśnie uczeń daje świadectwo o tych sprawach i on je opisał. A wiemy, że świadectwo jego jest prawdziwe” (J 21,24).

4. Wiara żywa
W tradycji starotestamentalnej, w której wychował się św. Jan, wiara religijna była czymś więcej niż tylko przyjęciem czegoś za prawdę, była obowiązkiem, posłuszeństwem Bogu, wiernością i ufnością. Dla Izraelity wierzyć w Boga znaczyło podporządkować swoje życie Prawu Bożemu. W przeciwieństwie do synoptyków, którzy piszą, że Jezus wzywał do nawrócenia, Jan nie pisze o konieczności nawrócenia, ale trzeba mocno podkreślić, że w jego Ewangelii uwierzenie zakłada nawrócenie się, wejście w ścisły, duchowy kontakt z Jezusem. To właśnie w Jego Ewangelii Jezus mówi Apostołom: „Podobnie jak latorośl nie może przynosić owocu sama z siebie – jeśli nie trwa w winnym krzewie – tak samo i wy, jeżeli we Mnie trwać nie będziecie. Ja jestem krzewem winnym, wy – latoroślami” (J 15,4-5). Jan Apostoł głosi konieczność odrzucenia zasad głoszonych przez świat i całkowite podporządkowanie się Jezusowi. Uczeń Chrystusa musi uważać siebie jako oddzielonego od świata. Może to brzmi brutalnie. Ale oto, co Jezus mówi, tym, którzy w Niego uwierzą: „Gdybyście byli ze świata, świat by was kochał jako swoją własność. Ale ponieważ nie jesteście ze świata, bo Ja was wybrałem sobie ze świata, dlatego was świat nienawidzi” (J 15,19).

5. Owoce wiary
Już w Prologu Jan mówi, że tym, którzy „wierzą w imię Jego”, czyli w imię Jezusa -Słowa wcielonego, to Słowo „dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi” (J 1,12). Wierzących nazywa Jan „ narodzonymi z Boga” (J 1,13). W rozmowie z Nikodemem Jezus zapewnia, że skutkiem wiary jest życie wieczne: „Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne” (J 3,16). Zestawiając tekst Prologu z rozmową Jezusa z Nikodemem, dochodzimy do wniosku, że „narodzenie z Boga” polega na otrzymaniu od Boga życia wiecznego. Innym skutkiem wiary, o którym Jezus mówi w rozmowie z Nikodemem jest uniknięcie potępienia: „Kto wierzy w Niego, nie podlega potępieniu” (J 3,18). Człowiek przez wiarę rodzi się z Boga i przez to samo już teraz, w tym świecie, „przechodzi ze śmierci do życia” (J 5,24). Jego życie nabiera zupełnie nowej wartości, niezależnie od tego w jakiej sytuacji się znajduje, czy mu się po ludzku mówiąc „powodzi”, czy też dotyka go cierpienie, jego doświadczenia życiowe są doświadczeniami dziecka Bożego, przed którym zawsze otwarta jest perspektywa uczestnictwa w szczęściu Boga. Dla człowieka, który przez wiarę przeszedł ze śmierci do życia, śmierć ciała jest jedynie bramą do życia doskonalszego. O tym Jezus zapewnia w słowach: „Kto we Mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie” (J 11,25).

Następnym skutkiem wiary jest otrzymanie Ducha Świętego. W czasie świąt namiotów Jezus woła: „Jeśli ktoś jest spragniony, a wierzy we Mnie – niech przyjdzie do Mnie i pije! Jak rzekło pismo: Strumienie wody żywej popłyną z jego wnętrza” (J 7,37-38). Wypowiedź tą Jan tak komentuje: „A powiedział to o Duchu, którego mieli otrzymać wierzący w Niego” (J 7,39). Niezależnie od tego, jak rozumiemy słowa Jezus: czy strumienie wody popłyną z wnętrza Jezus, czy z wnętrza wierzącego, jest tutaj mowa o dobroczynnym wpływie Ducha na wierzącego. Skutkiem wiary jest więc ostatecznie umocnienie człowieka tak, że będzie on mógł bez trudu spełniać to, co jest dobre i kierować się prawem Jezusa, czyli prawem miłości. W czasie tych samych świąt Jezus w dyskusji z Żydami mówi jeszcze o innym skutku wiary. Św. Jan w rozdziale ósmym pisze: „Kiedy to mówił, wielu uwierzyło w Niego. Wtedy powiedział Jezus do Żydów, którzy Mu uwierzyli: <<Jeżeli będziecie trwać w nauce mojej, będziecie prawdziwie moimi uczniami i poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli>> (J 8,30-32). Ze słów tych należy wnioskować, że bez nauki Jezusa nie jest możliwe poznanie prawdy – chodzi tutaj oczywiście o prawdy potrzebne do zbawienia, do zrealizowania celu życia. Należy to mocno podkreślić. Według Jezusa człowiek nie jest w stanie samodzielnie dojść do poznania tajemnicy Boga i Jego planu odnośnie człowieka. Dlatego Jezus nazywa siebie „światłością” (J 8,12) i „Prawdą” (J 14,6), na procesie przed Piłatem stwierdza, że po to narodził się i przyszedł na świat, aby dać świadectwo prawdzie (por. J 18,37), a w Prologu Jan mówi o Jezusie: „Podczas gdy Prawo zostało nadane przez Mojżesz, łaska i prawda przyszły przez Jezusa Chrystusa” (J 1,17). Prawda, którą Jezus objawia, ma dla człowieka istotne znaczenie. Powiedzieliśmy, że jest prawdą potrzebną do zbawienia, ale trzeba dodać, że przyczynia się ona także do uwolnienia do zła już tutaj, na ziemi. Jezus mówi: „a prawda was wyzwoli” (J 8,32). Od czego wyzwoli? Z najbliższego kontekstu wynika, że od grzechu. Jednak grzech nie jest jedynym złem, od którego Jezus będąc na ziemi uwalniał. Takim złem była również choroba i opętanie.

Następnym skutkiem wiary jest uzdolnienie do niezwykłych czynów. Jezus w Ewangelii Jana zapewnia: „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: „Kto we Mnie wierzy, będzie także dokonywał tych dzieł, których Ja dokonuję, owszem, i większe od nich uczyni, bo Ja idę do Ojca” (J 14,12). Z kontekstu wynika, że nie chodzi tutaj o jakiekolwiek wielkie czyny, ale o głoszenie Ewangelii. Jezus zasadniczo nie opuszczał granic Palestyny, Jego uczniowie pójdą dalej. Niemniej człowiek wierzący mając Ducha Jezusowego będzie mógł kontynuować Jego zbawcze dzieło.

6. Wiara jako dzieło Boga i człowieka
Jezus w Ewangelii Jana poucza, że inicjatorem wiary w człowieku jest Bóg. Kiedy wielu słuchaczy mowy eucharystycznej szemrało przeciw Jezusowi, ponieważ wydawało im się, że Jezus głosi rzeczy niemożliwe do przyjęcia, Jezus powiedział: „Nie szemrajcie między sobą! Nikt nie może przyjść do Mnie, jeżeli go nie pociągnie Ojciec, który Mnie posłał; Ja zaś wskrzeszę go w dniu ostatecznym. Napisane jest u Proroków: <>. Każdy, kto od Ojca usłyszał i nauczył się, przyjdzie do Mnie” (J 6,43-45). Tą myśl Jezus podejmuje jeszcze raz zwracając się do Apostołów. Mówi, że jeden z nich nie wierzy i dodaje: „Oto dlaczego wam powiedziałem: Nikt nie może przyjść do Mnie, jeżeli mu to nie zostało dane przez Ojca” (J 6,65). A zatem wiara jest darem. Bóg pociąga człowieka do Jezusa. Niemniej człowiek jest istotą wolną, może na dar Boży odpowiedzieć pozytywnie lub negatywnie. O wierze jako dziele człowieka świadczą te wypowiedzi Jezusa, w których On obwinia swoich przeciwników za brak wiary, np. na ostatniej wieczerzy: „Gdybym nie dokonał wśród nich dzieł, których nikt inny nie dokonał, nie mieliby grzechu. Teraz jednak widzieli je, a jednak znienawidzili i Mnie, i Ojca Mego” (J 15,24).

7. Przyczyny i skutki niewiary
Dlaczego te same argumenty jednych przekonują do Jezusa a innych nie. Na pewno jest to problem złożony. Jan porusza go w rozmowie Jezusa z Nikodemem, ale ogranicza się do jednego tylko aspektu (być może najważniejszego). Jezus mówi Nikodemowi: „A sąd polega na tym, że światło przyszło na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność aniżeli światło: bo złe były ich uczynki. Każdy bowiem, kto się dopuszcza nieprawości, nienawidzi światła i nie zbliża się do światła, aby nie potępiono jego uczynków” (J 3, 19-20). Na temat przyczyn niewiary Jezus mówi także w dialogu z Żydami w rozdziale piątym: „Jak możecie uwierzyć, skoro od siebie wzajemnie odbieracie chwałę, a nie szukacie chwały, która pochodzi od samego Boga?” (J 5,44). W tym wypadku przeszkodą w uwierzenie jest pycha człowieka. Kto szuka własnego wywyższenia, nie uwierzy Jezusowi, którego nauka często sprzeciwia się temu, co świat będący pod władzą „księcia tego świata”, „ojca kłamstwa”, ukazuje jako godne podziwu i pożądania. Człowiekowi zapatrzonemu w siebie nie będzie odpowiadała droga, jaką Jezus wskazuje, a zatem, nie uwierzy, natomiast pójdzie nią ten, kto szczerze szuka Boga.

Wreszcie przeszkodą w przyjęciu nauki Jezusa jest otwarcie się człowieka na wpływ złego ducha. O tej przeszkodzie mówi Jezus w czasie święta namiotów: „Gdyby Bóg był waszym Ojcem, to i Mnie byście miłowali. Ja bowiem od Boga wyszedłem i przychodzę… Dlaczego nie rozumiecie mowy mojej? Bo nie możecie słuchać mojej nauki. Wy macie diabła za ojca i chcecie spełniać pożądania waszego ojca. Od początku był on zabójca i w prawdzie nie wytrwał, bo prawdy w nim nie ma… A ponieważ Ja mówię prawdę, dlatego Mi nie wierzycie” (J 8,42-45). Człowiek zniewolony przez złego ducha nie rozumie Jezusa i w ogóle nie może Go słuchać, żyje w zakłamaniu, słowa prawdy wywołują w nim sprzeciw a nawet agresję. Zwróćmy uwagę, że czasowniki „wierzyć” i „miłować” Jezus w tych wersetach używa zamiennie. Najpierw mówi o braku miłości a później o braku wiary. Kto nie kocha Boga, czyli nie ma w nim prawdziwej, z Boga pochodzącej miłości, temu trudno uwierzyć w Jezusa.

Jakie są skutki niewiary? W rozdziale trzecim niewiarę ewangelista (lub raczej Jezus) utożsamia z nieposłuszeństwem i ostrzega, że jej skutkiem będzie utrata życia wiecznego: „Kto wierzy w Syna, ma życie wieczne; kto zaś nie jest posłuszny [w Biblii Tys. „wierzy”] Synowi, nie ujrzy życia, lecz grozi mu gniew Boży” (J 3,36). Odrzucenie Syna jest w istocie odrzuceniem również Ojca, ponieważ „Ojciec miłuje Syna” (por. werset poprzedni J 3,35). Niewiara natychmiast zostaje osądzona i uniemożliwia człowiekowi „ujrzenia życia”, czyli otrzymania życia Bożego w tym i w przyszłym świecie. Właściwie człowiek sam siebie osądza, odrzucając Jezusa pozostaje w sferze śmierci. Na koniec trzeba dodać, że tak jak wiara może się rozwijać i pogłębiać, podobnie może pogłębiać się niewiara, może wrastać sprzeciw i upór. Niedowiarstwo świadków czynów Jezusa Jan Ewangelista tłumaczy między innymi – podobnie jak Mateusz – proroctwem Izajasza 6,9 nn: „Zaślepił ich oczy i twardym uczynił ich serca, żeby nie widzieli oczami oraz nie poznali sercem i nie nawrócili się, ażebym ich uzdrowił” (J 12,40). Należy te słowa rozumieć przenośnie. Nie Bóg uczynił twardymi ich serca, lecz oni sami. Niewiara uczyniła ich ślepymi. Skutkiem niewiary jest więc swego rodzaju duchowe zaślepienie.

Do świata szukającego zbawienia w gnozie, naznaczonego upadkiem moralności Jan Apostoł przychodzi z Ewangelią, w której wzywa do wiary w Jezusa jako Boga i jedynego Zbawiciela, w której wzywa do posłuszeństwa Jezusowi, i w której stara się przekonać chrześcijan, że nie są z tego świata. Dla ludzi swojego czasu, ale i dla nas, Jan przedstawia Jezusa jako Prawdę odwieczną, niezmienną, absolutny punkt odniesienia. Prawda według Jana przyszła „przez Jezusa Chrystusa” i tylko przez Niego, ponieważ On jest Słowem wcielonym, które „było u Boga i było Bogiem”(J 1,1). Prawda, którą Jezus głos, nie jest taka, do jakiej starają się przekonać mędrcy tego świata, jest to prawda, która wyzwala.
Jednocześnie Jan ostrzega przed skutkami odrzucenia Jezusa.

ks. prof. Andrzej Kowalczyk

Używamy plików cookies Ta witryna korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności i plików Cookies .
Korzystanie z niniejszej witryny internetowej bez zmiany ustawień jest równoznaczne ze zgodą użytkownika na stosowanie plików Cookies. Zrozumiałem i akceptuję.
90 0.075565099716187