NAUKA O KOŚCIELE W EWANGELII ŚW. MATEUSZA

Pierwsza Ewangelia nazywana jest Ewangelią Kościoła, ponieważ nauka o Kościele jest jednym z jej głównych tematów. Wśród Ewangelii synoptycznych tylko w niej użyty jest termin „Kościół” (ekklesia): w Mt 16,16 i 18,17.

Mateusz chce przede wszystkim pouczyć czytelnika, że Jezus miał w planie założenie Kościoła i że Kościół jest Jego dziełem. Planu tego Jezus nie ujawnia od razu, ale od samego początku swojej działalności go realizuje. Najpierw jednak wyjaśnijmy sobie, co Jezus rozumie mówiąc „Kościół”. Otóż termin ekklesia oznacza w języku greckim „zwołanie, zgromadzenie ludu”. Termin ten w greckim tłumaczeniu Starego Testamentu, tzw. Septuagincie, powstałym w III wieku przed Chrystusem, używany jest w miejsce hebrajskiego terminu qahal, który oznacza zgromadzenie ludu wybranego w celu kultu, albo po prostu lud wybrany. Ekklesia oznacza więc lud zgromadzony z inicjatywy Boga, lud wybrany. Użycie terminu ekklesia świadczy, że według Mateusza (i Jezusa) Kościół jest kontynuacją ludu wybranego ST, a więc, że nie jest on jakąś rzeczywistością tylko duchową – jak chcą niektórzy – jakimś związkiem dusz poza wszelkimi strukturami organizacyjnymi, ale jest to społeczność mająca swoje prawo i wyraźnie określoną władzę.

Kiedy Jezus ujawnia plan założenia Kościoła? O tym pisze tylko Mateusz. Jezus ujawnia ten plan na drodze do Cezarei Filipowej, po wyznaniu przez Piotra wiary w Jego mesjaństwo i bóstwo. Przypomnijmy sobie ten tekst: Gdy Jezus przyszedł w okolice Cezarei Filipowej, pytał swych uczniów: <> A oni odpowiedzieli: <>. Jezus zapytał ich: <> Odpowiedział Szymon Piotr: <>. Na to Jezus mu rzekł: <<Błogosławiony jesteś Szymonie, synu Jony. Albowiem nie objawiły ci tego ciało i krew, lecz Ojciec mój, który jest w niebie. Otóż i Ja tobie powiadam: Ty jesteś Piotr [czyli Skała], i na tej Skale zbuduję Kościół mój… (Mt 16,13-18).

Jezus mówi o założeniu Kościoła w kontekście zaostrzającego się konfliktu z faryzeuszami i pierwszej zapowiedzi swojej męki. W perykopie poprzedzającej wyznanie Piotra Jezus przestrzega przed faryzeuszami i saduceuszami, a jeszcze wcześniej odpowiada faryzeuszom i saduceuszom, którzy domagali się od Niego znaku z nieba, że żaden znak nie będzie im dany prócz znaku Jonasza. W dialogu z nimi Jezus nazywa ich „plemieniem przewrotnym i wiarołomnym”. Mateusz w swojej Ewangelii stara się wykazać, że do utworzenia nowego ludu Bożego – co musiało być dla Żydów trudne do przyjęcia - doprowadziła postawa samych Żydów: zlekceważenie przez nich posłannictwa Jezusa i odrzucenie Go jako Mesjasza. Dlaczego Jezus założył Kościół, Mateusz tłumaczy słowami Jezusa z przypowieści o przewrotnych rolnikach w rozdz. 21. Przewrotni rolnicy zbuntowali się przeciwko właścicielowi winnicy i posłane do nich sługi obili, zabili, a nawet zabili syna właściciela. Co właściciel winnicy uczyni z tymi rolnikami, gdy przyjdzie? – pyta się Jezus. I otrzymuje odpowiedź: Nędzników marnie wytraci, a winnicę odda w dzierżawę innym rolnikom, takim, którzy mu będą oddawali plon we właściwej porze (Mt 21,41). Wtedy Jezus im mówi: Czy nigdy nie czytaliście w Piśmie: <<Właśnie ten kamień, który odrzucili budujący, stał się głowicą węgła. Pan to sprawił, i jest cudem w naszych oczach.>> Dlatego powiadam wam: Królestwo Boże będzie wam zabrane, a dane narodowi, który wyda jego owoce (Mt 21,42-43). Nie chodzi tutaj tylko o przełożonych ludu, którzy się Jezusowi sprzeciwiali, o arcykapłanów, faryzeuszy, saduceuszy i uczonych w Piśmie, chodzi o cały naród. Jezus nawiązuje w tej przypowieści do proroctwa Izjasza, w którym winnicą jest „dom izraelski” (por. Iż 5,1-7).

 

Plan założenia Kościoła Jezus ujawnia po wyznaniu wiary przez Piotra. Nie jest to przypadek. Jezus uczy nas przez to wydarzenie, że fundamentem Kościoła jest wiara w Niego. Nie można zrozumieć, dlaczego Kościół został założony i czym jest bez przyjęcia Jezusa jako Mesjasza i Syna Bożego. Tutaj mała dygresja: nie spodziewajmy się, że świat, który nie uwierzył w Jezusa, będzie lubił Kościół. Jezus ostrzega Apostołów, że będą prześladowani. Mateusz w mowie misyjnej Jezusa umieszcza między innymi taką przepowiednię: Nie sądźcie, że przyszedłem pokój przynieść na ziemię. Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz. Bo przyszedłem poróżnić syna z ojcem, córkę z matką, synową z teściową; <> (Mt 10,34-35).

 

Jezus może mówić o Kościele do tych, którzy w Niego uwierzyli, jednocześnie zauważamy, że tym, którzy uwierzyli, natychmiast mówi o Kościele. Z tego wynika, że według Jezusa prawda o Kościele bardzo ściśle łączy się z wiarą w Jezusa. Odpowiedzią Jezusa na wiarę jest dar Kościoła. Należy to mocno podkreślić, ponieważ często w kontekście ekumenizmu i nowej ewangelizacji opartej na wzorach naszych barci odłączonych temat Kościoła zostaje pominięty jako polemiczny. Niektórzy chcą przemilczenie tematu Kościoła uzasadnić tym, że nie należy on do kerygmatu, albo jeszcze ściślej – do czterech prawd kerygmatu. Widzimy to np. na kursie Filip, czy na kursie Alfa. Do prawd kerygmatu należą jakoby tylko: prawda o miłości Ojca do nas, prawda o śmierci przez grzech, o zbawieniu przez Jezusa, i prawda o obietnicy Ducha Świętego. Nie możemy się z tym zgodzić, nawet jeżeli dołączymy do nich jeszcze inne prawdy, ale bez nauki o Kościele. Taki kerygmat będzie niepełny, będzie nosił cechy wybiórczości i manipulacji. Żaden z ewangelistów nie określa liczby prawd kerygmatycznych, ani też nie szereguje tych prawd według ich wagi. Owszem, każdy z nich ma swoje mniej lub bardziej ulubione tematy, tak jak ma też swój w pewnym sensie obraz Jezusa, ale nie ulega wątpliwości, że z kerygmatu, który przekazują nie da się wyłączyć Kościoła, który poza Ewangelią Mateusza zawiera się w pojęciu „królestwa Bożego”. Jak można do kerygmatu nie zaliczać Kościoła, jeżeli w Ewangelii Mateusza  jest on, jak powiedzieliśmy na wstępie, jednym z głównych tematów?

 

Jezus realizuje swój plan założenia Kościoła od początku swojej działalności. Najpierw powołuje dwunastu uczniów, których Mateusz nazywa także apostołami (por. Mt 10,1-2). Liczba dwanaście stoi w relacji do dwunastu pokoleń Izraela i wskazuje, że apostołowie stanowią fundament nowego ludu Bożego. Tą wyjątkową rolę apostołów w historii zbawienia Mateusz jak również inni ewangeliści synoptyczni podkreślają przez podanie ich imion. W Ewangelii Mateusza (tylko w niej) Jezus czyni apostołów sędziami Izraela: Zaprawdę, powiadam wam: Przy odrodzeniu, gdy Syn Człowieczy zasiądzie na swym tronie chwały, wy, którzy poszliście za Mną, zasiądziecie również na dwunastu tronach, sądząc dwanaście pokoleń Izraela (Mt 19,28). Mamy tutaj wyraźną analogię apostołów z protoplastami ludu wybranego Starego Testamentu.

 

Nad powyższym tekstem Mt 19,28 warto się jeszcze zatrzymać, znajduje się w nim bowiem informacja na temat relacji Kościoła do Izraela. Apostołowie – przywódcy Kościoła – będą sądzić dwanaście pokoleń Izraela. Jezus Kościół nazywa Izraelem. Cóż to znaczy? To znaczy, że Kościół przejął funkcje Izraela w historii zbawienia, jest nowym ludem wybranym. Ci, którzy przyjmują Jezusa jako Zbawiciela, stają się dziedzicami obietnicy błogosławieństwa otrzymanego od Boga przez Abrahama i wszystkich obietnic danych Izraelowi za pośrednictwem proroków. Jeżeli Jezus w tym tekście mówi o czasie odrodzenia, to znaczy, że Kościół można rozumieć jako „dwanaście pokoleń Izraela” czasu odrodzenia. Mateusz bardziej niż inni ewangeliści – z pewnością dlatego, że pisze dla Żydów - kładzie nacisk na powiązanie Kościoła z narodem Starego Przymierza.

 

 

Drugim etapem budowania Kościoła jest według Ewangelii Mateusza obietnica prymatu Piotra. Żadna społeczność nie może istnieć bez władzy. Na drodze do Cezarei Filipowej Jezus nie tylko mówi o założeniu Kościoła, ale również obiecuje jednego z Dwunastu – Szymona syna Jony – uczynić swoim następcą: Na to Jezus mu rzekł: <<Błogosławiony jesteś Szymonie, synu Jony. Albowiem nie objawiły ci tego ciało i krew, lecz Ojciec mój, który jest w niebie. Otóż i Ja tobie powiadam: Ty jesteś Piotr [czyli Skała], i na tej Skale zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą. I tobie dam klucze królestwa niebieskiego; cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi będzie rozwiązane w niebie (Mt 16,18-19). Co to znaczy, że Szymon jest Skałą? Czy to znaczy, że ma silną wolę, że nie można go zastraszyć, że się nie ugnie pod naciskiem pokusy? To właśnie on trzykrotnie zaparł się Jezusa. Imię Skała (Piotr) niewiele ma wspólnego z jego cechami charakteru. Ale nie sądźmy, że Jezus pomylił się co do Piotra. On wszystko o nim wiedział. Jezus wybrał Piotra, aby nas upewnić, że Kościół nie zawdzięcza swojej egzystencji i rozwoju talentom ludzkim. Jezus nie obawia się uczynić Szymona słabego po ludzku mówiąc fundamentem Kościoła, będzie on bowiem zawsze „Jego” Kościołem, czyli Jezusa, nigdy Kościołem Szymona czy jakiegoś innego człowieka.

 

Zapowiedź przekazania „kluczy” jest zapowiedzią przekazania najwyższej władzy w Kościele. Jezus jednak nie mówi: tobie dam klucze Kościoła, ale „tobie dam klucze królestwa”. Termin „królestwo” ma w Ewangelii Mateusza kilka znaczeń: oznacza ono nowy lud Boży utworzony przez Jezusa na ziemi, który jak ziarno gorczycy wspaniale się rozwinie,  oznacza szczęśliwe życie wieczne, oraz oznacza rzeczywistość duchową, moce Boga, które Jezus przyniósł na świat, łaskę Boga, życie Boże. Dlaczego Jezus zmienia termin? Dlatego, aby ukazać głęboki związek między Kościołem a głoszonym przez Niego królestwem. Kościół jest królestwem Boga na ziemi, Kościół trwa w służbie królestwa niebieskiego, w nim też działają moce królestwa. Wreszcie Jezus zamienia termin „Kościół” na „królestwo”, aby objawić, że Kościół w jakimś sensie przekracza granice doczesności, że obejmuje tych, którzy żyją na ziemi i tych, którzy żyją w innym świecie. Dlatego możemy mówić o Kościele wojującym (na ziemi), triumfującym (w niebie) i cierpiącym (w czyśćcu).

 

Tylko Mateusz pisze o obietnicy przekazania Piotrowi kluczy królestwa niebieskiego i władzy związywania i rozwiązywania. Tutaj między innymi objawia się jego prawnicze podejście do tematu Kościoła. Mateusz chce wyraźnie określić, kogo Jezus czyni widzialną głową w Kościele, a także, jaki jest zakres władzy Piotra i jego następców. „Związywać” to znaczy ustanawiać prawa obowiązujące w sumieniu. „Rozwiązywać” to prawa te zmieniać lub od nich zwalniać. Właśnie te słowa Jezusa uzasadniają tzw. przykazania kościelne. Na tych słowach też między innymi opiera się nauka o odpustach.

 

Mateusz w większym stopniu niż inni synoptycy podkreśla wyjątkowa rolę Piotra w gronie apostołów. W spisie apostołów nie tylko umieszcza go na pierwszym miejscu, ale przed jego imieniem wstawia słówko „protos”, czyli „pierwszy”. W odróżnieniu od pozostałych ewangelistów, którzy najczęściej używają imię Szymon, Mateusz zwykle używa imienia urzędowego Piotr. W imieniu uczniów występuje zawsze Piotr, jest on głównym rozmówcą Jezusa. Tylko on idzie po wodzie do Jezusa. Poborcy podatków przychodzą do Piotra w sprawie podatku Jezusa. Jemu każe Jezus zarzucić wędkę, z ułowionej ryby wyjąć pieniążek i zapłacić poborcom za Jezusa i za siebie (por. Mt 17,24-27). To powiązanie Jezusa z Piotrem ma w tym wypadku głębokie znaczenie. dialogu na drodze do Cezarei Filipowej Mateusz zamieszcza niezwykle ważne słowa Jezusa na temat Kościoła, których nie mają inni synoptycy, mianowicie, że bramy piekielne go nie przemogą (por. Mt 16,18). W ten sposób Jezus zapewnia Piotra, że Kościół będzie trwał wiecznie. Do tematu niezniszczalności Kościoła Jezus wraca jeszcze w ostatnim rozkazie przed swoim wniebowstąpieniem: A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata (Mt 28,20b). To zapewnienie jest potrzebne zarówno dla Kościoła jak i dla świata. Dla Kościoła, ponieważ zadanie, którego ma się podjąć, przerasta ludzkie siły. Jak przekonać świat o zbawieniu w Jezusie, ten świat, o którym przeciwnik Jezusa mówił, że do niego należy, czyli do szatana? To zapewnienie jest potrzebne także światu, tym którzy szukają prawdy, tym którzy są jeszcze ludźmi małej wiary. Bo jak ich uspokoić, że Kościół bezbłędnie przekazuje Ewangelię, że dobrze ją rozumie? Przecież człowiek jest ułomny, i ludzie Kościoła też. Czy na pewno nie wprowadzają swoich „poprawek” do dzieła Jezusa? Czy nie przemycają swoich opinii do tego, co głoszą jako Słowo Boże? W sytuacji, kiedy Jezus jest z nami, takie niepokoje są bezpodstawne.

 

Kościół według planu Jezusa – nauczyciel narodów – nie może zbłądzić, ponieważ z nim będzie Jezus, właściwie On będzie w nim nauczał, On w Kościele i przez Kościół będzie bezbłędnie ukazywał drogę zbawienia. Jednym z tekstów, które ukazują nam zadania Kościoła, jako przekaziciela prawdy, chociaż termin Kościół nie jest w nim użyty, znajduje się już w pierwszej mowie Jezusa, w Kazaniu na Górze: Wy jesteście światłem świata (Mt 5,14). Tego światła Kościół nie może ukrywać. Dalej Jezus mówi: Nie zapala się światła i nie stawia pod korcem, ale na świeczniku, aby świeciło wszystkim, którzy są w domu (Mt 5,15). Zadanie to, stawia Jezus przed apostołami w innych słowach, w sposób bardziej konkretny, żegnając się z nimi przed wniebowstąpieniem: Dana Mi jest wszelka władza w niebie i na ziemi. Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem (Mt 28,18-20a). Ze słów tych wynika, że Kościół ma charakter misyjny i uniwersalny, jest otwarty dla wszystkich ludzi i wszyscy powinni do niego wejść.

Jezus zakłada Kościół nie tylko po to, aby nauczał. W kontekście legionu o świetle w Kazaniu na Górze Mateusz umieszcza logion o soli: Wy jesteście solą dla ziemi…(Mt 5,13). Sól chroni przed zepsuciem, dodaje smaku. Zadaniem Kościoła jest zachowywać w świecie dobro, chronić ludzkość przed moralną degradacja, do której przeciwnik Jezusa chce za wszelką cenę doprowadzić. Sól można w tym legionie odczytać jako symbol mocy zdolnej do uzdrawiania środowiska. Nie znaczy to jednak, że Kościół będzie wolny od zła. Jezus przewidział słabość i upadki ludzi Kościoła. Właśnie o tym mówi w przypowieści o sieci: sieć zagarnia ryby dobre i złe, dopiero po wyciagnięciu jej z wody rybacy dokonują segregacji. Tak będzie przy końcu świata – mówi Jezus – wyjdą aniołowie, wyłączą złych spośród sprawiedliwych i wrzucą w piec rozpalony; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów (Mt 13,49-50).

Ewangelia Mateusza zawiera pięć obszernych mów Jezusa, które zamyka podobna formułą: Gdy Jezus dokończył tych mów, opuścił…(Mt 19,1). Czwarta z tych mów (rozdz. 18) nazywana jest eklezjologiczną, czyli kościelną, ponieważ Mateusz zebrał w niej wyjątkowo dużo wypowiedzi Jezusa na temat Kościoła. Wstępem do tej mowy jest pytanie apostołów: Kto właściwie jest największy w królestwie niebieskim? (Mt 18,1). W odpowiedzi Jezus nie wymienia żadnych urzędów, ani żadnych szczególnych zadań, według Niego największym jest człowiek prosty i pokorny: Zaprawdę, powiadam wam: Jeśli się nie odmienicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego. Kto się więc uniży jak to dziecko, ten jest największy w królestwie niebieskim (Mt 18,3-4). W następnym zdaniu Jezus identyfikuje się w pewnym sensie z człowiekiem według świata „małym”, bezbronnym jak dziecko: I kto by przyjął jedno takie dziecko w imię moje, Mnie przyjmuje (Mt 18,5). Wspólnota Kościoła powinna być otwarta na odrzuconych i wzgardzonych przez świat. Jezus uważał, że trzeba o tym powiedzieć, ponieważ ludzie sami szukając dóbr materialnych i władzy mają skłonność do podziwiania i szukania tzw. ludzi sukcesu. Czyż nie chcielibyśmy widzieć na Mszy św. i na modlitwach w małych wspólnotach przede wszystkim ludzi, o których się mówi, znanych z pierwszych stron gazet, ludzi świętych, roztropnych, odpowiedzialnych, duchowo uformowanych? W dalszym ciągu tej mowy Jezus ostrzega nas: Strzeżcie się, żebyście nie gardzili żadnym z tych małych; albowiem powiadam wam: Aniołowie ich w niebie wpatrują się zawsze w oblicze Ojca mojego, który jest w niebie (Mt 18,10). Z przypowieści, która następuje po tym ostrzeżeniu możemy wnioskować, że tymi małymi nie są tylko prości, ufni i bezbronni, są nimi także zagubieni duchowo, którym się drogi w życiu poplątały. Są to według Jezusa owce zabłąkane. Bóg je szuka, a kiedy znajdzie, cieszy się. Przypowieść kończy się słowami: Tak też nie jest wolą Ojca waszego, który jest w niebie, żeby zginęło jedno z tych małych (Mt 18,14). W tym miejscu narzuca się wprost bardzo aktualny dzisiaj problem małżeństw niesakramentalnych. Kościół nie może ich zaakceptować, ponieważ są niezgodne z nauką Jezusa, ale też nie odrzuca ich.

 

Według Jezusa Kościół ma być wspólnotą braci i sióstr. W perykopie o upomnieniu braterskim czytamy: Gdy brat twój zgrzeszy , idź i upomnij go w cztery oczy (Mt 18,15). Później Piotr pyta Jezusa: Panie, ile razy mam przebaczyć, jeśli mój brat wykroczy przeciwko mnie? (Mt 18,21). W mowie eklezjologicznej Jezus członków Kościoła nazywa po prostu braćmi. Ale jeszcze bardziej wyraźną naukę o powszechnym braterstwie w Kościele znajdujemy w mowie Jezusa przeciwko uczonym w Piśmie i faryzeuszom: Otóż wy – tutaj Jezus zwraca się do swoich uczniów - nie pozwalajcie nazywać się Rabbi, albowiem jeden jest wasz Nauczyciel, a wy wszyscy braćmi jesteście (Mt 23,8).

 

We wspomnianej perykopie o upomnieniu braterskim, która znajduje się w kazaniu eklezjologicznym (por. Mt 18,15-18), Mateusz umieszcza bardzo ważne pouczenie Jezusa odnoszące się do władzy Kościoła. Jezus mówi, że jeżeli brat zgrzeszy przeciwko nam, powinniśmy go najpierw upomnieć w cztery oczy, jeżeli to nie pomoże, należy upomnieć go publicznie, i wreszcie, jeżeli to nie odniesie skutku, należy przedstawić sprawę Kościołowi. W przypadku, kiedy dana osoba zlekceważyłaby autorytet Kościoła, „niech ci będzie jak poganin i celnik” (Mt 18,17). Tego pouczenia Jezusa nie ma w innych Ewangeliach. Mateuszowi zależy na tym, aby wierzący był świadomy, że nie musi szukać poza Kościołem żadnych urzędów dla rozstrzygnięcia swoich sporów z bratem w wierze. Kościół ma prawo rozsądzać kwestie sporne i napiętnować zło, jak również ma prawo usuwać ze wspólnoty wierzących. Ma też prawo odpuszczać grzechy. Jezus mówi: Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, co zwiążecie na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążecie na ziemi, będzie rozwiązane w niebie (Mt 18,18). Takiej władzy nie posiadali kapłani Starego Testamentu.

 

Kazanie eklezjologiczne kończy się przypowieścią o nielitościwym dłużniku (Mt 18,23-35). Król przebaczył pewnemu słudze, który był mu winien wielką sumę pieniędzy i nie mógł oddać. Później ten sługa spotyka kogoś, kto był mu winien małą sumę – i ponieważ nie mógł oddać mu długu, kazał wtrącić go do więzienia. Kiedy król o tym usłyszał, wezwał sługę niegodziwego, zarzucił mu brak litości, której sam doznał, i surowo go ukarał. Przypowieść tą Jezus kończy słowami: Podobnie uczyni wam Ojciec mój niebieski, jeżeli każdy z was nie przebaczy z serca swemu bratu (Mt 18,35). Dlaczego przypowieść tą Mateusz włącza do kazania o Kościele, a nie np. do kazania na Górze, gdzie w związku z nauczaniem o modlitwie mowa jest także o potrzebie przebaczenia bliźniemu? Prawdopodobnie Mateusz rozumie, że zasada przebaczenia powinno cechować życie Kościoła tak samo jak otwartość na „małych”, słabych fizycznie i duchowo. Bez przebaczenia wspólnota nie potrafi się modlić i w ogóle przestanie być braterską wspólnotą. Przyjęcie słabych duchowo do Kościoła domaga się zasady przebaczania.

Kościół według Ewangelii Mateusza, chociaż jest społecznością widzialną i ma ważne zadania do wypełnienia w świecie doczesnym, jest zasadniczo ukierunkowany na życie wieczne. Nie jest jego celem podbój świata w wymiarach politycznych. Ostatecznym celem i powiedzmy „punktem odniesienia” jest Bóg Ojciec. Nie można gardzić małymi, ponieważ ich Aniołowie wpatrują się w Boga Ojca, należy przyjmować słabych, ponieważ Bóg Ojciec pragnie ich zbawienia, należy przebaczać braciom, ponieważ Ojciec niebieski przebacza nam. To ciągłe odwoływanie się do Boga w niebie mamy także w Kazaniu na Górze. Tam Jezus zawsze nazywa Boga naszym Ojcem. Warto dodać, że w Ewangelii Mateusza Jezus nazywa Boga Ojcem naszym aż 21 razy, a np. w Ewangelii Łukasza tylko 5 razy. Kim więc jest Kościół? Jest nie tylko ludem Bożym, jak naród wybrany Starego Testamentu, jest wspólnotą dzieci Bożych.

 

Jeżeli chodzi o relację Jezusa do Kościoła, to wiemy już, że Jezus jest nie tylko jego założycielem, ale również jego siłą i mądrością, że będzie On towarzyszył Kościołowi aż do skończenia świata. Cytowaliśmy też słowa Jezusa, że jest On jedynym naszym Nauczycielem (por. Mt 23,8). Kościół jest wspólnotą uczniów Jezusa. Mateusz chce, abyśmy to sobie dobrze zapamiętali: Kościół nie kieruje się mądrością ludzką, jakkolwiek nie lekceważy ludzkiego rozumu i doświadczenia - naukę, którą głosi, otrzymał od Jezusa i nie może od niej odstąpić. W Kazaniu na Górze Jezus ostrzega: Ktokolwiek więc zniósłby jedno z tych przykazań, choćby najmniejsze, i uczyłby tak ludzi, ten będzie najmniejszy w królestwie niebieskim (Mt 5,19). Kościołowi zarzuca się dzisiaj konserwatyzm i niedostosowanie do świata. Zresztą nie tylko dzisiaj. Takie zarzuty wygłaszano też w okresie tzw. Oświecenia i rewolucji francuskiej. Na czym polega ten konserwatyzm? Na obronie nierozerwalności małżeństwa, na obronie życia od poczęcia do naturalnej śmierci, na obronie wolności religii, na obronie szacunku godności osoby ludzkiej itd. To świat powinien przystosować się do Kościoła a nie odwrotnie. To, czego Jezus uczył, sam wypełnił. Jest On w Kościele nie tylko Nauczycielem, ale i wzorem: On swoim życiem ukazuje, czym jest prawdziwa miłość Boga i człowieka, czym jest przebaczenie, czym jest prawdziwa religijność - że jest pełnieniem woli Boga.

Jezus jest więzią jedności Kościoła, w Jego imię zbiera się wspólnota.

 Jezus jest naszym Zbawicielem. On to bowiem przelał swoją Krew za wielu na odpuszczenie grzechów (por. Mt 26,28). Jezus jest dla członków Kościoła najwyższym dobrem, tak jak Ojciec w niebie. Przepowiadając prześladowania Kościoła Jezus mówi: Kto kocha ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. I kto kocha syna lub córkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien (Mt 10,37). Jezus jest wreszcie dla członków Kościoła Emmanuelem, czyli „Bogiem z nami”. Tak przedstawia godność Jezusa Anioł we śnie Józefowi, Mężowi Maryi (por. Mt 1,23).

Naukę o Kościele w Ewangelii Mateusza możemy podsumować w następujący sposób: Kościół jest wspólnotą synowską w stosunku do Ojca w niebie. Bóg jest jego ostatecznym celem. W stosunku do Jezusa Kościół jest wspólnotą uczniów. Jezus jest dla niego jedynym Nauczycielem i miejscem zamieszkania Boga. Wszyscy należący do Kościoła tworzą braterska wspólnotę.

ks. prof. Andrzej Kowalczyk

Używamy plików cookies Ta witryna korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności i plików Cookies .
Korzystanie z niniejszej witryny internetowej bez zmiany ustawień jest równoznaczne ze zgodą użytkownika na stosowanie plików Cookies. Zrozumiałem i akceptuję.
90 0.073145151138306