LISTOPAD 2012

Mój Bóg jest bliżej niż światło dnia

Nudzą mnie wasze wykłady
O wspinaniu się na szczyt trawy
Chwiejącej się na wietrze
Gdy przyjdzie słońce – a przyjdzie
Wszystko się zawali


W tamtych dniach śpiewano inne piosenki

Nie rozumiałem obcych słów
Ale jednak wszystko układało się
W jedno życie
Mogło to być wiosną, mogło to być zimą
Zgadzało się
Teraz, nawet jeśli rozumiem słowa
Nie pasują mi do niczego


Był z pracy słońca

Na jeziorach i łąkach
I na górach świadkach
Unoszonych przez wiatr
Definicji życia
Trzeba raczej być niż mieć
Mówił do miliona udręczonych
Pytaniem o jutro
Nie lękajcie się!
Uśmiech na nie kończącej się drodze
Otwórzcie drzwi Chrystusowi!
Jak je otworzyć w przewróconym domu?
Niech zstąpi Duch!
Był. Zostało pokolenie
JPII
Przebij się prze dwa nieba

I z trzeciego
Tam, gdzie się słyszy słowa tajemne
Których nie godzi się wyjawiać
Albo jeszcze wcześniej
Gdy miniesz Drogę Mleczną
Spójrz za siebie
Zadziwisz się
Jak chore były niespełnione pragnienia!

ks. dr hab. Andrzej Kowalczyk

Używamy plików cookies Ta witryna korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności i plików Cookies .
Korzystanie z niniejszej witryny internetowej bez zmiany ustawień jest równoznaczne ze zgodą użytkownika na stosowanie plików Cookies. Zrozumiałem i akceptuję.
90 0.073366165161133