WRZESIEŃ 2013
Gdy patrzę za siebie
Na krainę młodości Odległą w czasie A jednak bliską Widzę Że kwiaty rosły tuż nad przepaścią Że miałem bilety nie na tamte imprezy Że chociaż tramwaj skręcał w ulice nie z moich marzeń Gdzie nikt nie wiedział do czego jestem Ktoś mnie ciągle ustawiał Twarzą do słońca
|
Lourdes
Wieczorne niebo patrzyło na nas z uśmiechem Wyglądaliśmy jak rzeka światła Góry w pobożnym milczeniu Słuchały powracający wciąż refren „Ave Maryja” Szliśmy w szeregu nieznani sobie Ale bliscy jakby już w innym świecie Serce przy sercu Gdzie idziemy okryci radością jak płaszczem? Od źródła przy skale Coraz wyżej
|
Stary cysters w białym habicie
Usiadł na ławie i się zapatrzył W gotycki strop Na którym wymalowano jego starszych braci W białych habitach Zawsze w towarzystwie krzyża A nad nimi i na każdym wolnym miejscu Kwiaty z rajskich ogrodów Wśród nich Kogut, młotek i gwoździe Łopata, jaskółka, ręce Zamknięta księga Czaszka i piszczele Latarnia A wiesz, dlaczego w towarzystwie krzyża? Bo krzyż nadaje sens temu wszystkiemu
|
„Strzeżcie się kwasu faryzeuszów!”
Gdzie kupiliśmy chleb? Nie o to chodzi Strzeżcie się myśleć, że wszystko wiecie Że potraficie więcej Niż ten, który płacze przed Bogiem Z poczucia winy
|
Jakub oszukał ojca
A przecież obaj byli wybrani Potem teść oszukał Jakuba Żeby starsza córka dobrze wyszła za mąż Synowie patriarchy mieli różne matki I stąd doszło do tragedii Która przyniosła błogosławieństwo Nie da się przewidzieć Co będzie z czego
|
Brat syna marnotrawnego
Gdy usłyszał we wsi muzykę Nie mógł opanować smutku Zalała mu serce i umysł Chciał wołać: Dlaczego się cieszycie? Wyszedł stąd jako pan, wrócił w łachmanach Nie mógł zrozumieć Ojcze, dlaczego? Bracie syna marnotrawnego czy go kochasz?
|
ks. dr hab. Andrzej Kowalczyk