PRZECIWDZIAŁANIE ZAGROŻENIOM DEMONICZNYM RODZINY WE WSPÓŁCZESNEJ KULTURZE I ŻYCIU SPOŁECZNYM

1. Rodzina w planie Bożym. Rodzina jako szczególny przedmiot ataku.

Jezus, wcielone Słowo Boże, miał rodzinę, miał Matkę i przybranego ojca, i w rodzinie się wychowywał. W ten sposób Bóg podkreślił rolę rodziny w życiu człowieka. Rodzina jest nosicielem i przekazicielem religii i moralności, od tego, w co wierzą, jak myślą i jak postępują rodzice bardzo zależy religijność i moralność dzieci. Wiemy, że do upadku ateistycznego komunizmu w Polsce przyczyniła się w walnym stopniu katolickość polskiej rodziny, wierność religijnych tradycji przekazywanych z pokolenia na pokolenie. Katechizm Kościoła Katolickiego wydany przez papieża Jana Pawła II nazywa zdrową moralnie, żyjącą zasadami Ewangelii rodzinę „domowym Kościołem”. Być wspólnotą, w której Bóg odbiera cześć i w której nauka Jezusa jest przekazywana młodemu pokoleniu – takie jest między innymi zadanie rodziny. W związku z tym rodzina katolicka jest nieustannym celem ataków złego ducha – nieprzyjaciela Jezusa. W naszych czasach atak ten jest chyba szczególnie nasilony i przybiera rozmaite formy.

 2.. Propaganda seksualizmu

Nie będzie zdrowej moralnie rodziny bez szanowania przez małżonków prawa Bożego

i kościelnego. Jeżeli młodzi ludzie nie wierzą w nierozerwalność małżeństwa, nie wierzą w miłość, która może przetrwać do śmierci, rodzina traci swoją spójność, fundamenty, na których się opiera. Obecnie w Polsce co drugie małżeństwo się rozpada. Pokusa rozwodu, a nawet pokusa nie zawierania w ogóle formalnego małżeństwa jest bardzo niebezpieczna. Dlaczego to niebezpieczeństwo tak się nasiliło? Niewątpliwie dlatego, że miłość sprowadza się tylko do uczucia, które jest niestałe, oraz że seks oddziela się od miłości. Wysoka fala pornografii w mediach niszczy szacunek dla drugiej płci i podważa wiarę w prawdziwą miłość.

To samo można powiedzieć o nieodpowiedzialnych i złych programach wychowania seksualnego w szkołach. W tym wypadku raczej nie chodzi o Polskę, chodzi o Zachód, ale takie programy nam grożą. ONZ domaga się, aby Polska przyjęła zachodnie pomysły wychowywania w szkole. Specjalny sprawozdawca ONZ do spraw prawa do zdrowia Ananada Grover, który w tym roku dokonał inspekcji w Polsce, skrytykował polskie szkolnictwo, za to że zwleka z przyjęciem zachodnich programów wychowania do życia seksualnego. Był zbulwersowany tym, że w Polsce zajęcia w szkole o życiu seksualnym są skoncentrowane na propagowaniu abstynencji seksualnej i naturalnych metodach planowania rodziny. Wysłannik ONZ wezwał polski rząd między innymi do wprowadzenia powszechnej edukacji seksualnej. Na czym ta edukacja polega? Na zabijaniu w dzieciach poczucia naturalnego wstydu i uprawiania seksu bez ponoszenia nie chcianych konsekwencji. Lekcje wychowania seksualnego obowiązują w USA od dziewiątego roku życia i właściwie chodzi o seksualizację dzieci. A jakie sa owoce? 70% dzieci w USA leczy się psychotropami. Liczba niechcianych ciąż wcale nie maleje. To samo widzimy w innych krajach Zachodu. Na przykład dziewczynki w szkołach szwedzkich są tak seksualnie rozbudzone, że trzeba im aplikować hormony dla uspokojenia (skutkiem może być bezpłodność).

 3. Małżeństwa jednopłciowe.

Zły duch, który według Jezusa jest duchem kłamstwa, uderza dzisiaj w rodzinę przez

pomieszanie pojęć odnośnie małżeństwa. Zawsze wiedziano, czym jest małżeństwo, że jest związkiem mężczyzny i kobiety, taki obraz małżeństwa przedstawia Bóg w Biblii, w opowiadaniu o stworzeniu człowieka. Dzisiaj małżeństwo może być zdefiniowane inaczej, może nim być związek osób tej samej płci. Do takiego pojęcia małżeństwa dostosowuje się prawa. Takie małżeństwa mogą adoptować dzieci – i powstają rodziny. Jakie rodziny? Nienaturalne, okaleczone. Wiadomo, że w rodzinach niepełnych, tam gdzie brak ojca lub matki, są trudności w wychowaniu dzieci. Jeśli nie ma matki, dzieciom brakuje miłości opiekuńczej, jeśli brak ojca, brak im w domu autorytetu, który odgrywa wielką rolę w procesie wychowawczym. Dzieci z rodzin rozbitych są podatne na pokusę potępiania świata dorosłych, na pokusę buntu wobec ustalonych praw, często są aspołeczne i chorują na duchową chorobę odrzucenia. Takie dzieci są jednocześnie wychowywane do akceptacji orientacji homoseksualnej.

Propaganda małżeństw jednopłciowych dostała się już do telewizji. Swego czasu szeroko dyskutowano w prasie film w TV holenderskiej o szczęśliwym życiu pewnego chłopca, który miał dwóch tatusiów, ale nie miał mamusi. Chłopiec przekonywał telewidzów, jak mu jest dobrze. Nie trudno odgadnąć, że to duch kłamstwa mówił przez to dziecko.

Do małżeństw jednopłciowych zachęca się w programach edukacyjnych np. w Niemczech. Dziewczynka dostaje zadanie: co powinna zrobić, jeśli chce nawiązać kontakt z koleżanką, w której się zakochała i chciałaby zawrzeć z nią małżeństwo. Dziecku podpowiada się między innymi: Pójdę do pani Schulz, proboszcza parafii ewangelickiej i przedstawię tę sprawę. Pani Schulz oczywiście sprawę poprze.

Wojna z tzw. homofobią – właściwie – normalnością jest wojną także z pojęciem naturalnej rodziny. A trzeba wiedzieć, że nie jest ona jakimś odosobnionym epizodem w dzisiejszym świecie, jest ona prowadzona planowo przez bogate i wpływowe lobby, które starają się wejść ze swoim programem do szkół, przedszkoli, wyższych uczelni, zwłaszcza uczelni kształcących pedagogów, do mediów i do parlamentów. Urządzane są „Parady równości“. Stygmatyzuje się przeciwników. Tzw. homofobi powinni być według prawa Unii ścigani i karani jak rasiści. 26.04.2006. Parlament Europy postanowił, że ponieważ Polska nie chce propagować walki z homofobią, powinna być ostrzeżona. Przewidywane są kary finansowe. Polskę postraszono oddaniem sprawy do Trybunału Europejskiego, ale trzeba powiedzieć, że Polska nie dała się zastraszyć.

 4. Problem „gender”

Demoniczne pomieszanie pojęć, które dzisiaj uderza z wielką siła w rodzinę wiąże się

także z problemem „gender” czyli samookreśleniem własnego seksu: czy jestem mężczyzną czy kobietą. Wydaje się, że takie samookreślenie nie może sprawiać żadnej trudności, wskazują na to różnice fizyczne, a nawet w jakimś stopniu różnice psychiczne. Owszem, są niekiedy pewne odchylenia w tej dziedzinie, ale są to wyjątki. Płci sobie nie wybieramy. Duch kłamstwa jednak nie zna granic. I mówi: płci sobie nie wybierasz, natomiast możesz wybrać „rodzaj”, możesz być rodzaju męskiego lub żeńskiego, ponieważ rodzaj - „gender” -nie zależy od budowy ciała, lecz od twojego sposobu bycia, upodobań, skłonności do takiego czy innego zachowania. Po prostu neguje się tożsamość mężczyzny i kobiety. Była kiedyś „Sex revolution” teraz mamy „Gender revolution”. Wyższy stopień pomieszania pojęć. Za inicjatora tej rewolucji uważany jest Kofi Annan, ale dzisiaj nie są to już pomysły takiego czy innego filozofa, problem „gender” jest obecnie studiowany i wykładany na uniwersytetach.

Na Kongresie kobiet w Pekinie w 1995 roku zastąpiono termin seks terminem gender. W Niemczech, gdzie Gender Revolution patronuje Uniwersytet Humboldta w Berlinie, są poważne próby upaństwowienia wychowania, planuje się upowszechnienie żłobków, w których by umieszczano dzieci przymusowo od pierwszego do trzeciego roku życia. Chodzi o odebranie dzieci rodzicom i powierzenie ich wychowawcom profesjonalnym, którzy będą wiedzieć, do jakiego „gender“ wychowywać dane dziecko. Do tego dąży Unia Europejska.

 5. Atak na prawo rodziców do wychowania dzieci

Dn. 6 maja br. została uchwalona przez Sejm ustawa o przeciwdziałaniu przemocy

w rodzinie. Rada do spraw rodziny Konferencji Episkopatu Polski określiła to prawo ustawowym osaczeniem rodziny. W wydanym oświadczeniu czytamy, że: „Nowela ustawy rozszerza definicję przemocy w taki sposób, że zagraża normalnym działaniom wychowawczym rodziców”. Senat przyjął nowelizację ustawy, chociaż ustawę krytykowali profesorowie prawa i eksperci sejmowi. „Gość Niedzielny tak pisał 6 czerwca 2010 na ten temat: „Nawet najlżejszy klaps ma być złamaniem prawa. W każdej gminie powstaną zespoły interdyscyplinarne, które maja przyglądać się rodziną, czy czasem nie dochodzi w nich do przemocy. Po wprowadzeniu podobnego prawa w 1979 r. w Szwecji, dzieci zaczęły donosić urzędnikom socjalnym na własnych rodziców. Rodzice zaczęli bać się wychowywać dzieci. W ciągu 30 lat doprowadziło to do rozbicia więzi rodzinnych w tym kraju. Senat wykreślił najbardziej absurdalny zapis, zakazujący <>. W dołączonym do ustawy projekcie niebieskiej karty <<przemocą psychiczną>> jest nawet krytykowanie dziecka i ograniczanie mu kontaktów.” „Nowelizacja ustawy godzi w wolność rodziny, prawa rodziców do wychowania dzieci według wyznawanych zasad, prawa dziecka do opieki ze strony własnych, biologicznych rodziców oraz intymność życia rodzinnego”. Twórcy tej ustawy kierowali się fałszywymi założeniami, że przemoc dotyczy 50% rodzin w Polsce. Zjawisko to dotyka tylko 5%. A zatem widzimy, że ktoś chce i w Polsce odbierać dzieci rodzicom i powierzać profesjonalnym wychowawcom, takim, którzy nie będą dzieciom mówili o Bogu i nie będą je prowadzili do kościoła.

Ruby Harold-Claesson, przewodnicząca Skandynawskiego Komitetu Praw Człowieka (szwedzka prawnik) przebywająca w Warszawie ostrzegała przed katastrofalnymi skutkami lekkomyślnego odbierania dzieci rodzicom i przekazywania ich ośrodkom opieki społecznej.

Walka z przemocą w rodzinie nie może się stać pretekstem do całkowitego zwolnienia rodziców od obowiązku wychowania dzieci według zasad religijnych, które sami wyznają. Niestety, stwierdzamy, że bardzo wielu rodziców zatraca poczucie odpowiedzialności za wychowanie własnego dziecka, zwłaszcza jeśli chodzi o wychowanie religijne. Nie jest żadną przemocą i nietolerancją kierowanie niepełnoletnim dzieckiem, ukazywanie mu zasad moralności i prawd religijnych. Sam ich przecież nie wymyśli, musi się od kogoś nauczyć. Pierwszym i najważniejszym nauczycielem dla dziecka są ojciec i matka.

Przypominają mi się dwa wydarzenia. Pierwsze miało miejsce w głębokim komunizmie na wsi małopolskiej. Maturzyści mieli ostatnią lekcję religii i ksiądz tuż przed wyjściem z klasy napisał na tablicy, że w takim a takim domu rekolekcyjnym odbędą się w dniach od – do rekolekcje dla maturzystów. Nie namawiał do wzięcia udziału, nie zachęcał, wydawało się, że sprawę tą nie traktuje zbyt poważnie. Mój kolega, który był jednym z tych maturzystów, wyciągnął wniosek, że chyba nikt z tej klasy na nie nie pójdzie. Sam nie był zdecydowany. Ale, gdy jego rodzice dowiedzieli się o rekolekcjach, kazali mu wziąć w nich udział. Kiedy przyjechał do domu rekolekcyjnego, stwierdził ze zdziwieniem, że jest tam cała jego klasa. Prawdopodobnie rodzice innych maturzystów postąpili tak jak jego rodzice: są dla was rekolekcje, więc musisz iść.

Drugie wydarzenie miało miejsce w ubiegłym roku w jednej ze szkół podstawowych w Trójmieście. Było spotkanie z rodzicami przed rozpoczęciem roku szkolnego. Wychowawczyni klasy podała rodzicom arkusz, aby wpisali się ci, którzy chcą, aby ich dziecko uczęszczało na lekcje religii. W poprzednim roku szkolnym wszyscy uczniowie uczęszczali na ta lekcję, taki był jednak przepis – trzeba było złożyć jeszcze raz deklarację. Jakie było zdziwienie jednej z kobiet na tym zebraniu, kiedy arkusz po przejściu przez wiele rąk dotarł do niej zupełnie czysty. Dlaczego się nie wpisujecie? – zawołała. Wtedy jeden z ojców powiedział: muszę porozmawiać z synem (jedenastoletnim). A zatem wybór lekcji religii pozostawił dziecku. Potem podpisali wszyscy, ponieważ były to rodziny katolickie. W temacie tolerancji może być też pomieszanie pojęć.

 6. Atak okultyzmu

Ciężką bronią złego ducha w walce z rodziną i człowiekiem w ogóle jest dzisiaj

okultyzm, który poprzez media dociera wprost do każdego domu. Na kanale TV „Ezo” wróżka lub mag posługując się kartami udzielają telewidzom porad w ważnych życiowych sprawach. Kiedyś taki kanał wzbudzał by tylko uśmiech, dzisiaj nie – porady wróżki są przyjmowane poważnie. Skąd wróżka czerpie ukrytą wiedzę? Otrzymuje ją od ducha, który dużo o nas wie i wiele rzeczy może przewidzieć. Jest to duch zły, ponieważ Bóg zabronił uprawiać wróżb i przepowiedni. Poprzez różne formy wróżbiarstwa wchodzi się w kontakt ze złym duchem, którego celem jest nie pomagać, lecz podporządkować sobie człowieka, odizolować od rodziny i przyjaciół, a przede wszystkim od Boga – i zniszczyć. Jako egzorcysta spotkałem się z wieloma przypadkami zniewolenia demonicznego i w konsekwencji psychicznego i fizycznego cierpienia związanego z wróżbiarstwem.

Przypomina mi się pewna kobieta biznesmenka, która zniewolona przez ducha wróżby każdy dzień rozpoczynała od stawiania sobie tarota. To był psychiczny przymus. Po pewnym czasie zainteresowała się też SMS-ami ezoterycznymi. A skutek był taki, że zaczęła spostrzegać wokół siebie jakieś dziwne zjawiska, a także zaczęła odczuwać w sobie działanie – jak to nazywała – obcych energii, to się łączyło z wielkimi cierpieniami. Pewnego razu, w czasie jednego z ataków, była bliska śmierci. Traciła emocjonalny kontakt z rodziną. Przez SMS-y ezoteryczne ktoś jej doradzał, a nawet nalegał, aby porzuciła rodzinę, aby wyjechała za granicę.

Do praktyk ezoterycznych wciąga się dzisiaj dzieci. W przeróżny sposób. Przez literaturę, filmy, gry i zabawki.

Jeśli chodzi o literaturę, trzeba wymienić książkę „Harry Potter”. Wielu sądzi, że jest to bajka. O co chodzi? – mówią – dzieci zawsze czytały bajki. Chodzi o to, że to nie jest bajka, w której dobro i zło było jasno określone, i w której dobro zwyciężało. Bohaterem książki jest mag, magia jest ukazana jako coś pozytywnego, a przeciwnicy magii jako złe i nieznośne typy. Książka wprowadza czytelnika w świat magii i do magii zachęca. Dziwne, że zrobiono jej tak wielką propagandę, a na film o Harry Potterze prowadzono całe szkoły. Wspomniałem już o wielkim niebezpieczeństwie, jakie niosą ze sobą karty tarota. A właśnie karty tarota poleca się dzisiaj dzieciom jako wspaniałą zabawę. Oto, jak producent kart tarota dla dzieci zachęca do kupna: "Tarot nastoletnich czarownic Mini. Talia o subtelnej, ale żywej kolorystyce, przepełniona radosną magią, urzekającą humorem i pięknem. Postaci na kartach to wróżki z dziecięcych marzeń, przywołujące dobro, śmiech i zabawę. Kontakt z tymi kartami pobudza wyobraźnię, wzrusza i wyzwala radość". Komu zależy na tym, aby nastoletnie dziewczęta wychowywać na czarownice? Co za kłamstwo łączyć magię z radością!

Do mnie, jako do egzorcysty przyszła pewnego razu matka z jedenastoletnią córką jakoby opętaną. Objawia się to w ten sposób, że córka dostaje ataków agresji przeciwko sobie samej: szczypie się, kopie, wyrywa sobie włosy. Była poddawana różnym badaniom, które nie wykazały żadnej choroby. Kiedy babcia pokropiła ją wodą święconą, dziewczynka bardzo się bała. A więc, może jest opętana. Ale musi być jakiś powód opętania. Okazało się, że kilka miesięcy wcześniej dziewczynka kupiła grę „Łap ducha” i bawiła się tą grą z kuzynkami. W pudełku do gry były świece, talerzyki jak do wywoływania duchów oraz lista szatańskich imion. Dziewczynka wywoływała te imiona. Pewnego razu ukazał im się dym, przestraszyły się i już więcej do tej gry nie wracały. Co to była za gra? Po prostu wprowadzenie do praktyk spirytystycznych, a nawet satanistycznych.

Wiem, od katechetów, że duża część młodzieży szkół średnich miała kontakt z praktykami spirytystycznymi.

Uczenie wróżbiarstwa i wywoływania duchów to dla producentów zabawek dla dzieci jeszcze za mało demoniczne. Może by uczyć dzieci przeklinać osoby im nieprzyjazne, uczyć, jak można ich zabić, albo przynajmniej sprowadzić na nich chorobę. Są takie praktyki magiczne, między innymi voo doo. Możecie więc kupić dla swoich dzieci laleczki voo doo z kompletem igieł i z podręcznikiem. Oto, jak producent zachwala tą grę: „Super igły na wstrętnych belfrów. Dobre oceny? Dzięki voo doo żaden problem! Nareszcie właściwy zestaw voo doo z lalką, igłami, podręcznikiem dotyczącym najcięższego w życiu pola bitwy – szkoły. Znajdziesz tu gotowe zaklęcia i odpowiednie sposoby wkłucia igły na wszystkich wrogów w szkole – na wymagających nauczycieli, na głupią panią w sekretariacie, na woźnego, na kujonów i skarżypyty. Voo doo w tornistrze, a szkoła znów będzie zabawna”. Warto dodać, że w książce Harry Potter rzucanie przekleństw na innych należy do codzienności, także nauczyciele używają czarów wobec uczniów. Laleczki voo doo dla dzieci to logiczny dodatek do wspomnianej książki.

Ubolewamy nad tym, że szkoła dzisiaj nie podejmuje się wychowywania dziecka. Według pewnych lobby szkoła nie ma być środowiskiem, w którym się kogoś wychowuje, ma być polem bitwy, gdzie przy pomocy magii wykańcza się przeciwników. Co się dziecku proponuje? Wyszukuj wśród kolegów i koleżanek kujonów i przeklinaj ich, wbijaj w nich igły. Masz złe stopnie? Nie musisz się uczyć. Nastrasz nauczyciela igiełką.

Kto wyrośnie z takich uroczych małych czarownic i magów? Chętni prawdziwej bitwy. Potrzeba ich wielu, ponieważ już są w Polsce firmy, które żyją z przeklinania. Oto treść ogłoszenia z terenu Warszawy: „Oddajemy złe moce na twoje usługi. W związku z dużym zainteresowaniem nastąpiły opóźnienia w realizacji zamówień. Firma świadczy odpłatne usługi w sferze działania złych mocy. Firma oferuje rzucanie złych klątw i negatywnych uroków, oraz sprowadzanie pecha i nieszczęść na wskazane osoby. Czynności magiczne w firmie wykonują wykwalifikowane media odmawiające stosowne zaklęcia i wysyłające złe myśli w kierunku wskazanej osoby, co powoduje wokół osoby zagęszczenie negatywnej energii i wystąpienie pożądanych negatywnych skutków. Inicjowana przez nas magia działa bezterminowo, aż do wystąpienia skutków lub do odwołania klątwy przez zleceniodawcę. Firma zajmuje się wyłącznie generowaniem ujemnych uroków i klątw”.

 7. Portale satanistyczne

Zagrożeniem dla rodziny dzisiaj są portale satanistyczne w internecie. Wiele osób, a

szczególnie młodzież, nie zdaje sobie sprawy jak niebezpieczny może być kontakt z tekstami satanistycznymi. Czytanie tekstów satanistycznych otwiera na wpływ złego ducha, tak jak czytanie Biblii otwiera na wpływ Ducha Świętego.

Pewnego razu przyszło do mnie małżeństwo z córką około szesnastoletnią. Mówią, że córka jest opętana, dzieją się z nią dziwne rzeczy: boi się światła, w dzień zasłania okna, ma wrażenie, że dzień i noc ktoś bardzo zły obserwuje ją, boi się. Boi się modlitwy, kiedy modliliśmy się w jej intencji – a nie mogła nas słyszeć – wpadła w furię. Nie może się uczyć, nie może niczego zapamiętać. Dziewczyna rzeczywiście robiła wrażenie osoby zniewolonej przez ducha złego, z wielkim lękiem weszła do pokoju modlitwy, usiadła na krześle w milczeniu, oczy zasłoniła długimi włosami, nie chciała odpowiadać na pytania. Takie zachowanie nie przesądza jednak o zniewoleniu, konieczne jest odkrycie jego przyczyny. Zły duch nie atakuje w sposób nadzwyczajny każdego, bez przyczyny. W końcu dziewczyna przyznała się, że w Internecie znalazła portal satanistyczny i rozczytywała się w tekstach satanistycznych, przeczytała między innymi „Biblię szatana” de la Veya. Znalazła tam takie zdanie: „Co ci dał Bóg? Ja ci dam więcej”. I zwróciła się do szatana z prośbą, żeby jej dał więcej. Uwierzyła, że zły duch może być przyjacielem człowieka. Po jakimś czasie zaczęły się lęki i inne dręczenia. Położyłem na głowie dziewczyny rękę. Mam taki test: jeżeli położę rękę na głowie jakiejś osoby, to ta osoba – jeżeli jest zniewolona przez złego ducha – będzie się chwiała lub nawet upadnie, jeżeli jest chora psychicznie, nie będzie żadnej reakcji. Widocznie zły duch nie znosi gestu dominacji kapłana nad osobą, którą uważa za swojego niewolnika. Dziewczyna natychmiast upadła. Podejrzenia o zniewolenie demoniczne sprawdziło się. Nakazałem dziewczynie odwołać zaproszenie demona i pójść do spowiedzi. Po dwóch egzorcyzmach dręczenia skończyły się.

Jak przeciwdziałać zagrożeniom rodziny ze strony złego ducha? Przede wszystkim trzeba szerzyć w społeczeństwie świadomość zagrożenia. Św. Piotr Apostoł w swoim drugim Liście ostrzega: „Bądźcie trzeźwi! Czuwajcie! Przeciwnik was, diabeł, jak lew ryczący krąży szukając kogo pożreć. Mocni w wierze przeciwstawcie się jemu!” (2 P 5,8). W katechezach szkolnych – odpowiednio do wieku uczniów - powinno poruszać się takie tematy jak niebezpieczeństwo związane z magią, wróżbiarstwem, spirytyzmem i satanizmem. Rodzice nie powinni lekceważyć sobie ezoterycznego charakteru literatury i pism, jakie dają do ręki dziecku. To samo odnosi się do zabawek. Uczenie dziecka rzucania uroków i zabijania przy pomocy laleczki voo doo nie jest zabawą, i może się źle odbić na samych rodzicach. Należy protestować przeciwko ustawom, które drastycznie ograniczają prawa rodziców do wychowywania własnych dzieci. Należy kontrolować, co dziecko ogląda w Internecie i tłumaczyć mu szkodliwość praktyk okultystycznych. Dziecko powinno wiedzieć, że jest zło osobowe, z którym nie można nawiązywać kontaktu. I trzeba pamiętać, że siłą naszą w walce z demonem jest Jezus Chrystus, a zatem nie można lekceważyć tego wszystkiego, co łączy rodzinę z Chrystusem, czyli praktyki religijne.

ks. dr hab. Andrzej Kowalczyk

Używamy plików cookies Ta witryna korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności i plików Cookies .
Korzystanie z niniejszej witryny internetowej bez zmiany ustawień jest równoznaczne ze zgodą użytkownika na stosowanie plików Cookies. Zrozumiałem i akceptuję.
96 0.044228076934814