Czy w miłości może ukrywać się zło?
Zło rodzi się, kiedy miłość umiera
A miłość umiera
Kiedy kłamstwu
Podajesz rękę
Jaki będzie ostatni obraz
Zanim zgaśnie światło – jeśli zgaśnie?
Jaka będzie ostatnia myśl
Przed otwarciem się wielkiej bramy?
Wyjdą z głębi serca
Obyś tam nie miał nic, czego nie lubisz
Co zabierasz do łodzi na połów?
Wiosła, grubej sieci duży zwój
Trochę marzeń
I co jeszcze?
Boję się wiatru i wysokiej fali
I powrotu z niczym
A nie pragniesz wspólnika?
Kiedyś Szymon wziął Go ze sobą
To był cudowny połów
Gdy odmawiasz modlitwę Pańską
Uświadom sobie
Że Bóg ci się przygląda
I że dla Niego jest ważne
Czy mówisz prawdę
Z otworzonych drzwi do tajemnicy
Padło światło
Na białe płótno
Na biały chleb
Na złoty kielich, jak do uczty
Na oczy błogosławione, ponieważ widzą
Na uszy błogosławione, ponieważ słyszą
Słowo, które było na początku
Wypełnia obietnicę
Pobladły płomienie świec
Od nadmiaru uczucia
Święty Opiekunie Jezusa
Jeśli powiem Ci o wszystkim
Wiem – nie odezwiesz się ani słowem
Nie dasz mi znać, że nie masz czasu
Nie ruszysz się z miejsca
Nie odłożysz piły, którą w ręku trzymasz
Po co ją trzymasz?
Abym wrócił do pracy?