MARZEC 2013
To nie był chleb z nieba
Ten, o którym mówicie Wasi przodkowie jedli go i pomarli Kto będzie spożywał chleb, który Ja dam Nie umrze Zaraz, zaraz. Jak to nie umrze? To znaczy: będzie żył i żył Skóra mu się nie pomarszczy? Nie opadnie z sił? Chlebem, który Ja dam Jest Ciało moje Tego się nie da zrozumieć Panie! Zobacz, odchodzą Są oburzeni Kto nie będzie spożywał Ciała mego Panie, już prawie nikt nie został Może lepiej dać im zwykłego chleba Którego śmierć się nie boi?
|
Symbol Chrystusa wyryty na kamieniu
Pod greckim słońcem Przyniesiono go aż tutaj Na znak dla wybranych Siedzę w środku zimy Chłód dobiera się do ciała A tymczasem młoda para Zajmuje miejsce przed ołtarzem Spełnia się sen Pośród wielkich słów Na pewno? Weźcie ze sobą Ten znak
|
Gdy odnalazłem się niespodziewanie
Poza krawędzią cienia Ziemia odeszła niepotrzebna Aby iść Twarde nie stawiało oporu Dalekie nie zachodziło Ani za czas Ani za miejsce Chyba byłem w samym środku wolności Od musisz Nie zapominaj Wróć po to, czego nie lubisz I kiedy padło światło Ożywiły się kolory wydarzeń Wszystko pod nowym imieniem „Wszystko stało się nowe” (2 Kor 5,17)
|
Wszedłem do sali znanej mi od lat czterdziestu
Chodzę po własnych śladach Ale jakże jestem niepodobny Do tamtego, który wierzył, że odsunie kamień To miało być kwestią czasu Ej, młody człowieku! Wiele razy zabije dzwon Zanim odnajdziesz ten ogród Zanim nadejdzie ten wschód słońca I rozśpiewają się posłańcy wiosny I zrozumiesz, że Pan zmartwychwstał Nie wiadomo w którym momencie A kamień odsunął Anioł Na twoje szczęście
|
ks. dr hab. Andrzej Kowalczyk